Strona 1 z 1

[Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 01 wrz 2021, 23:38
autor: Peter Covell
Nar Shadaa, Dolne Miasto
Gangi, bieda i bród. I jeszcze trochę biedy.
Miliony istot ściśnięte w niewielkich kwaterach mieszkalnych, często wystarczających, by pomieścić jedynie łóżko i stolik. Próbują ułożyć sobie życie tak, by przeżyć je tak wygodnie, jak to tylko możliwe w zapomnianych, dolnych partiach Księżyca Przemytników. I tak jest w całej galaktyce, we wszystkich megamiastach, gdzie ci z góry, skąpani w dobrodziejstwach nowoczesnej technologii i blasku prawdziwego słońca wydają się nie zauważać tych, co żyją pod nimi.
Jason Covell nie mógł narzekać - był zdrowy, miał wszystkie kończyny i nawet jakieś oszczędności. Był w stanie pozwolić sobie na wynajęcie niedużego warsztatu w pobliżu starego, ale wciąż używanego toru wyścigowego zapewniającego mu część zleceń. Owszem, płacił haracz lokalnemu gangowi Czerwonych Szerszeni, ale jego członkowie przynajmniej od czasu do czasu zostawili mu do naprawy śmigacz albo karabin do modyfikacji. I jakoś się kręciło. Tu wpadło kilka kredytów, tam wpadło ich trochę więcej i mógł mieć nadzieję, że za kilka lat oszczędzania będzie w stanie wynająć coś lepszego. Może nawet przeprowadzi się wyżej.
Na razie jednak miał to, co miał. Nieduży boks zaadaptowany na warsztat składający się z niewielkiego biura prowadzącego bezpośrednio na halę z dwoma miejscami na śmigacze (do której można dostać się również przez dużą bramę wychodzącą na alejkę) oraz nieduże zaplecze magazynowe na tyłach. Pod jednym z podnośników sprytnie ukryty był schowek, w którym mogło zmieścić się dwóch ludzi i odrobina zapasów (lub kontrabandy).
Jason westchnął ciężko i spojrzał na rozgrzebany napęd swoopa należącego do Baryły z Czerwonych Szerszeni. Zajechany kompletnie, wymaga niemal kompletnej regeneracji. Cena Baryle się nie spodoba - to już wiedział - ale wiedział też, że jeśli go nie naprawi za kredyty, które gangster był gotów zapłacić, czynsz za warsztat mocno pójdzie w górę.
Zakasał rękawy i wziął się do roboty w rytm utworów Blasters and Roses płynących z głośników radia.

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 02 wrz 2021, 17:17
autor: Fieran Friverg
Minął jeden kwadrans, a potem drugi. Jason zdążył się na dobre wgryźć w rozwalony silnik w rytm halliksetów, perkusji i ostrego wokalu, który wreszcie przechodził w upiorne wycie. Podświadomie zarejestrował przedziwne zawodzenie - jakby nagle rozstroił się mikrofon Bexla. Mimowolnie mężczyzna aż odwrócił się od warsztatu, patrząc na metalowe pudełeczko radia. Wtedy jednak przedziwna solówka zakończyła się z charakterystycznym gwizdem wyłączanego silnika, a ledwie moment później drzwi do garażu otworzyły się.
- Siemanko, Jay! - Krzyknęła od progu raczej niewysoka postać, zdejmując z głowy ciemny kask.

To była Fieran - uśmiechnięta płomiennowłosa cholera z raczej nienajbliższego sąsiedztwa, którą miał za swoją przyjaciółkę.
Jej drobna postura może i średnio kojarzyła się z ochroną magazynu na Nar Shaddaa, ale już niejednemu i niejednej w przeszłości pokazała, że pozory czasem myliły. Nonszalancko podeszła bliżej, jak zwykle pełna energii - jak praktycznie każdy po świeżo skończonej zmianie. To po obecności jej śmigacza wywnioskował, że najprawdopodobniej wracała właśnie z pracy - najczęściej przychodziła na piechotę.

Fieran spojrzała na rozbebeszoną jednostkę napędową na warsztacie i skinęła na nią głową, przeczesując włosy jedną ręką.
- Co tam pichcisz ciekawego? - Zapytała.

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 02 wrz 2021, 17:32
autor: Peter Covell
-Kombinowałaś coś z radiem? Nieważne... - Jason wyprostował się i przeciągnął prostując mięśnie, które od trzydziestu standardowych minut były w pozycji co dla nich co najmniej nienaturalnej. - Swoop Baryły. Oszczędza na regularnym serwisie i wymianie części eksploatacyjnych, a do tego żyłuje napęd w cholerę. Zobacz - wyciągnął przed siebie rękę, w której trzymał omniklucz i zaczął wskazywać poszczególne elementy. - Zwrotnica przetwornika upalona, obwód generatora neutralizatora przyspieszenia bocznego urwany, przewód hydrauliczny cieczy chłodzącej nie wytrzymał ciśnienia. A to dopiero początek, patrz dalej.
Covell sięgnął lewą ręką do skrzynki z narzędziami, na której stał kubek mocnej i czarnej jak noc kafeiny, upił łyk i kontynuował wprowadzanie przyjaciółki w temat nadal wymachując kluczem.
-W silniku wszystko wytarte i przegrzane. Tu nawet nie będę wymieniał, no weź i sama zobacz ile tu roboty. Pierścienie to ósemki przypominają, a neutralizator jonów ujemnych na obudowie to padł chyba ze dwa miesiące temu, biorąc pod uwagę, w jakim stanie jest przekładnia... On mi w życiu nie zapłaci za to tyle, ile powinien - dodał i westchnął ciężko. Spojrzał na Fieran i uśmiechnął się ciepło. - A co u ciebie?

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 02 wrz 2021, 21:18
autor: Fieran Friverg
Covell mógł obserwować, jak na sam widok zniszczonego silnika oraz wtórującą mu diagnozę mina Fieran rzednie, aż wreszcie na samo wspomnienie ksywki "Baryła" krzywi się w wyrazie odrazy.
- Że też mu się ten swoop pod dupskiem nie zapalił. - Pokręciła głową, patrząc to na skatowaną jednostkę napędową, to na biednego gruza, z której pochodziła. - A wydawało mi się, że skądś znam tego swoopa.
Dziewczyna najwyraźniej dopiero teraz załapała czego od Jasona ten bandzior wymagał. Nachyliła się nad uszkodzonym napędem, oglądając jego stan z bliska.
- I co, ty chcesz to wszystko regenerować?! - Zapytała, od razu z niedowierzaniem. - Człowieku, przecież ty tu będziesz się z tym jebał całą noc!

Fieran pokręciła głową i spojrzała w końcu na uśmiechającego się Jasona - co wykrzywiło jej twarz jeszcze bardziej.
- Pierdolę, gościu. - Zaklęła, z wyraźnym współczuciem. - Może ten, zjedlibyśmy coś chociaż zanim wsiąkniesz w to gówno do reszty? - Zaproponowała, opierając się o kolumnę podnośnika. - A, u mnie luzik, w knajpie żadnych imprez, to i przy magazynie nikogo nie ma. Coś tam podłubałam przy nowych droidach, ale za głupia jestem na to. Kurwa, cwaniaki tak je zrobili, że praktycznie żadnej części nie wymienisz jak się numer seryjny nie zgadza, nawet jeśli model innej linii ma dokładnie te same podzespoły. Próbowałam to jakoś obejść na jednym z tych nie do odratowania, ale na razie gówno.

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 02 wrz 2021, 22:30
autor: Peter Covell
-Mam coś na wynos, co zostało z wczoraj - Covell kiwnął głową w kierunku lodówki stojącej przy szafce narzędziowej. - I z przedwczoraj... i chyba jeszcze z poprzedniego dnia. Sprawdź, proszę, które kartoniki nie zaczynają żyć własnym życiem, zmieszaj i podgrzej. Ja się trochę ogarnę, bo upierdoliłem się po łokcie przy tym trupie.
W czasie, gdy Jason mył ręce, Fieran zajrzała do niedużej lodówki, której zawartość stanowiły dwie rzeczy: niedokończone pudełka z jedzeniem i nierozpoczęte butelki z piwem. Dziewczyna przejrzała kartoniki, wyrzuciła te z biało-zielono-niebieską kołderką, a pozostałe wrzuciła do dwóch misek i podgrzała w ekranowanym radiatorze mikrofalowym. Covell pozdejmował graty z blatu szafki narzędziowej na kółkach i przysunął do niej dwie skrzynki po częściach zamiennych tworząc prowizoryczny stół i krzesła. Chwilę później mogli zasiąść do wymieszanych resztek z całego tygodnia.
-Ja tam droidów nie dotykam, za dużo w nich oprogramowania - nawiązał do wcześniejszej wypowiedzi przyjaciółki. - Co innego dokręcić urwaną nogę protokolarnego czy wymienić kopułkę astro...
Przez chwilę rozmawiali to o droidach, które na warsztat wzięła Friverg, to o swoopie Baryły, który trafił na warsztat Covella. Każde opowiadało o swoich wyzwaniach nie oczekując specjalnie kwiecistych wypowiedzi. Ktoś z zewnątrz mógłby powiedzieć, że to dwa monologi, ale oni dobrze się rozumieli: po prostu zrzucali ciężar trapiących ich myśli. W końcu jednak skończyło się jedzenie i tematy zawodowe. Jason poszedł po piwa.
-Martwi mnie trochę Aiden - ich przyjaciel był weteranem Wojen Klonów. Większość czasu spędzał w mieszkaniu przepijając wojskową emeryturę. - Znowu zamknął się i trzy dni nie wychodzi. Zaraz gdzieś pójdzie i wywoła jakąś burdę, pół biedy jeśli na pięści, gorzej jeśli weźmie karabin. Nie wiem jak do niego dotrzeć i wyrwać go z tych koszmarów.

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 02 wrz 2021, 22:49
autor: Fieran Friverg
Fieran dotychczas mieszała widelcem w pozostałościach po posiłku. Na wzmiankę Aidena westchnęła ciężko i odłożyła sztućce, wspierając głowę na dłoni.
- Zaproponowałam mu kiedyś fuchę u Merkosa - zaczęła - na pewno by go zatrudnił, daj spokój. Pomyślałam, że to byłoby coś w sam raz dla niego; przeważnie nic się nie dzieje, a czasem mógłby dać komuś w mordę i jeszcze hajs za to wziąć. Lepsze to niż siedzieć w domu i zapijać co wieczór.
Dziewczyna w zamyśleniu spojrzała na swój śmigacz, zaparkowany przed warsztatem Covella.
- Ale sam wiesz jaki jest. - Dodała. - "Zastanowię się", "w sumie spoko", "dzięki". A potem już nie wraca do tematu.

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 02 wrz 2021, 23:47
autor: Peter Covell
-I to jest najgorsze. Ze swoim doświadczeniem mógłby znaleźć porządną pracę, niekoniecznie tu na dole - Jason uniósł palec w kierunku sufitu wskazując setki pięter nad nimi. - Tam na górze jest pełno mniej lub bardziej zamożnych osobistości i firm, które chętnie zatrudniłyby ochroniarza, który jeszcze niedawno strzelał ramię w ramię z Klonami do droideków. Rozumiem, że wojna wyglądała pięknie tylko w holonetowych wiadomościach, ale nie wiem co go tak gnębi, że nadal nie może wrócić do siebie.
Covell mówił z naiwnością typową dla kogoś, kto nigdy nie musiał brać udziału w konflikcie zbrojnym. To nie jest tak, że nigdy nie zabił innej istoty - w świecie opanowanym przez gangi i niepowiązanych z nikim rozbójników albo potrafisz się bronić, albo nie prowadzisz warsztatu przy starym torze wyścigowym, proste. Jego umysł nie potrafił sobie wyobrazić prawdziwego cierpienia, strachu i bólu towarzyszącemu wojnie. Nie rozumiał też szoku, jakim dla Aidena było widowisko urządzone przez Klony, gdy otrzymały Rozkaz 66. Wśród rozstrzelanych Jedi byli jego przyjaciele i nigdy nie uwierzył, iż mogli zdradzić Republikę. Jasona niespecjalnie to obeszło - na Nar Shaddaa o Jedi się mówiło, a nie ich widywało. Byli mu dość obojętni, podobnie jak ten nowy twór, Imperium Galaktyczne.
-Powinien się zabawić od czasu do czasu - zawyrokował w końcu. - Trochę zabawy, by mu nie zaszkodziło... Swoją drogą, skoro o zabawie mowa, widziałaś ostatnio Jima?

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 03 wrz 2021, 08:38
autor: Fieran Friverg
Fieran spojrzała na Covella dziwnie przenikliwym spojrzeniem. Z początku nie odpowiedziała, choć sprawiała wrażenie takie jakby wiedziała o przeszłości Aidena nieco więcej, ale wahała się, czy o tym mówić. Wzięła głęboki oddech i odgarniając włosy na bok najwyraźniej doszła do wniosku, że o pewnych rzeczach może lepiej teraz nie rozmawiać.
- Może przejdziemy się do BlasterLocka? - Zaproponowała. - Przydałoby mi się rozruszać trochę gnaty, a sam wiesz, że Aiden też lubi sobie pobiegać i postrzelać.

BlasterLock Hotel był kawałem lokalu, zwłaszcza jak na dolne Nar Shaddaa. Był to zrujnowany motel, w którym nie byłoby zupełnie nic niezwykłego gdyby nie to, że od reszty dzielnicy był odizolowany ogromnym murem otaczającym jego całość, a na blankach znajdowały się trybuny dla gawiedzi. Po wpakowaniu się w specjalny kombinezon i otrzymaniu specjalnego blastera niskiej mocy każdy - za opłatą - mógł uczestniczyć w rozgrywce. Wielka strzelanina, drużynowa lub nie, z podziałem na całe mnóstwo specjalnych trybów była połączona z zakładami dla widzów - i biznes się kręcił, przyciągając uwagę nawet wyższych dzielnic Nar Shaddaa. Aiden był tam jednym z najlepiej punktujących zawodników.

- A Jim? Gadałam z nim trochę przedwczoraj na Holo. - Odpowiedziała, uśmiechając się lekko. - A co tam? Poszedł w końcu do tego Benny'ego?

Re: [Nar Shaddaa] Warsztat Covella

: 05 wrz 2021, 14:19
autor: Peter Covell
-A planował iść do Benny'ego? - Jason momentalnie się zaniepokoił. - Wiem, że dostał od Czerwonych Szerszeni jakieś zlecenie na kurierkę, kredyty miał dostarczyć czy coś. Jeśli chciał iść też do tej kantyny przy kosmoporcie to mam co do tego złe przeczucia. Ostatnio wygrał kilka partii pazaaka z Baryłą, czuł się niczym mistrz sektora w karty...
Jim był jednym z najlepszych kurierów, jakich Covell w życiu widział: bez problemu unikał patroli służb porządkowych, konkurencyjnych gangsterów i generalnie niechcianych spojrzeń, a do tego praktycznie zawsze dostarczał lewy towar przed czasem. Złapany, potrafił się zawsze wykręcić gładką gadką albo zwyczajnie uciec, ale jeśli teraz dostał do dostarczenia kredyty i zaplanował sobie wypad do Śmiałego Benny'ego, można było się spodziewać, że wywinie coś głupiego. Nie było sensu do niego dzwonić, bo w czasie roboty komunikator miał zawsze wyłączony.
-Miejmy nadzieję, że nic durnego nie przyszło mu do głowy - powiedział w końcu. - Chodźmy do BlasterLocka, po drodze zadzwonimy do Aidena. Swoop Baryły może poczekać, ten mynock i tak nie znajdzie drugiego frajera, który zrobi mu to za pół darmo.

Jason Covell oraz Fieran Friverg przenoszą się do: [Nar Shaddaa] BlasterLock