Re: [Coruscant] Port kosmiczny
: 03 kwie 2023, 17:23
Admirał nie wydawał się być zbitym z tropu jego pytaniem.
- Pyskaty, dobrze. Widać, że już trzeźwo myśli, też dobrze. Jesteś w tajnej imperialnej placówce medycznej, przeznaczonej tylko dla takich jak ja albo specjalnych gości, jak ty. Planeta karłowata XGM-2486-2, krążąca wokół zapomnianej przez wszystkich gwiazdy. XGM-2486, jeśli coś ci to powie.
W tym momencie większość rozmówców oczekiwałaby jakiegoś złośliwego uśmieszku ze strony admirała, gdy ten zatryumfował nad rozmówcą, podając mu zapewne prawdziwe, ale bezużyteczne dla Clinchera w danym momencie informacje. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Von Tanatha niemal wyrecytował te informacje. Bez cienia emocji. A potem przeszedł do kolejnego tematu, jakby interesowało go coś zupełnie innego.
- To, co się stłukło zawierało wysoce zaawansowaną technologię. Technologię, która wymaga bariery z wysoce radioaktywnych izotopów. Kiedy pojemnik wraz z wewnętrzną barierą pękły, technologia uległ zniszczeniu. A pan przyjął dawkę promieniowania jakby wsadził łeb do jądrowego reaktora starego typu. Imperium dołożyło wszelkich starań, by uczestnicy zdarzenia przeżyli, ale udało się tylko z panem. Ledwo. Reszta zmarła. - Airał zrobił pauzę, dając mu czas na przetrawienie tych informacji. - A teraz do sedna. Interesuje mnie ta kobieta i każdy, kto z nią był. To clowdaitka, zmieniająca wygląd rasa. Ta kobieta, zwana Koroną Cienia, to terrorystka. Służby Imperium od wielu standardowych miesięcy próbują znaleźć jakiekolwiek informacje na jej temat. Tym razem dowiedzieliśmy się, że to ona, bo właśnie ona wraz ze swoimi ludźmi ukradła ową technologię. I najprawdopodobniej próbowała ją sprzedać, czym wywołałaby ogromne szkody i zagrożenie dla samego Imperium. Nie działa sama, należy do całej organizacji takich jak ona, z jej rasy i ich popleczników. Mylili nas na każdym kroku aż do teraz. Pan widział, jak wyglądają. Co do kobiety, to owszem, zmieniła pewnie wygląd, ale jej charakterystyczne odruchy, zapach czy małe zczegóły może pan rozpoznać. Mała szansa, ale widział pan z bliska jej współpracowników, a oni już nie zmieniają twarzy. Przynajmniej nic o tym nie wiemy. Chcemy, by pomógł nam pan ich znaleźć i schwytać albo zabić.
- Pyskaty, dobrze. Widać, że już trzeźwo myśli, też dobrze. Jesteś w tajnej imperialnej placówce medycznej, przeznaczonej tylko dla takich jak ja albo specjalnych gości, jak ty. Planeta karłowata XGM-2486-2, krążąca wokół zapomnianej przez wszystkich gwiazdy. XGM-2486, jeśli coś ci to powie.
W tym momencie większość rozmówców oczekiwałaby jakiegoś złośliwego uśmieszku ze strony admirała, gdy ten zatryumfował nad rozmówcą, podając mu zapewne prawdziwe, ale bezużyteczne dla Clinchera w danym momencie informacje. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Von Tanatha niemal wyrecytował te informacje. Bez cienia emocji. A potem przeszedł do kolejnego tematu, jakby interesowało go coś zupełnie innego.
- To, co się stłukło zawierało wysoce zaawansowaną technologię. Technologię, która wymaga bariery z wysoce radioaktywnych izotopów. Kiedy pojemnik wraz z wewnętrzną barierą pękły, technologia uległ zniszczeniu. A pan przyjął dawkę promieniowania jakby wsadził łeb do jądrowego reaktora starego typu. Imperium dołożyło wszelkich starań, by uczestnicy zdarzenia przeżyli, ale udało się tylko z panem. Ledwo. Reszta zmarła. - Airał zrobił pauzę, dając mu czas na przetrawienie tych informacji. - A teraz do sedna. Interesuje mnie ta kobieta i każdy, kto z nią był. To clowdaitka, zmieniająca wygląd rasa. Ta kobieta, zwana Koroną Cienia, to terrorystka. Służby Imperium od wielu standardowych miesięcy próbują znaleźć jakiekolwiek informacje na jej temat. Tym razem dowiedzieliśmy się, że to ona, bo właśnie ona wraz ze swoimi ludźmi ukradła ową technologię. I najprawdopodobniej próbowała ją sprzedać, czym wywołałaby ogromne szkody i zagrożenie dla samego Imperium. Nie działa sama, należy do całej organizacji takich jak ona, z jej rasy i ich popleczników. Mylili nas na każdym kroku aż do teraz. Pan widział, jak wyglądają. Co do kobiety, to owszem, zmieniła pewnie wygląd, ale jej charakterystyczne odruchy, zapach czy małe zczegóły może pan rozpoznać. Mała szansa, ale widział pan z bliska jej współpracowników, a oni już nie zmieniają twarzy. Przynajmniej nic o tym nie wiemy. Chcemy, by pomógł nam pan ich znaleźć i schwytać albo zabić.