
Witajcie w mojej ostatniej na MM sesji specjalnej. Nie jest do deklaracja, gdyż zawsze może się we mnie obudzić ponownie chęć popisania, lecz póki co ilość innych rzeczy, które przelewam na klawiaturę jest na tyle spora, że pisania jako takiego raczej brakować mi nie będzie. Chciałem stworzyć z tej okazji coś wyjątkowego, epickiego, o czym będzie się pamiętało w kontekście wyjątkowych przygód mgławicowych. Siedziałem i myślałem, mnóstwo pomysłów przelatywało mi przez głowę, jednak żaden nie dawał mi tego charakterystycznego uczucia, że trafiło się na to, czego się szukało. Zobowiązałem się do poprowadzenia sesji, a kompletnie nie miałem weny. I w trakcie wyjazdu na północ Chin gdy siedziałem na lotnisku, nagle coś wpadło mi do głowy.
Nie będzie to epicka przygoda. Nie będzie o bohaterach, wielkich czynach itd. Zresztą nigdy tego typu rzeczy nie pisywałem, więc czemu miałbym w ten sposób kończyć. W przeciwieństwie do większości przygód, które prowadziłem, tutaj stworzyłem jedynie zawiązanie akcji i przemyślałem możliwe jej zakończenia. Jak to często u mnie bywa - istnieje duża szansa, że Wasze postaci zginą. Jeśli ktoś zacznie zamulać - prawdopodobieństwo, że to jego postać wypadnie z obiegu znacząco wzrasta.
Co do postaci - nie praktykujemy tym razem wysyłania kart postaci - niech przedstawienie bohaterów przebiegnie fabularnie, na oczach wszystkich graczy. Mam nadzieję, że pomożecie współtworzyć historię, a nie jedynie ją odgrywać. Sami będziecie musieli określić swoje zadania w grupie, jej lidera itd.
Mamy 7 graczy, z czego dwóch do zabawy musi dołączyć na Falleen. Poza tym macie pełną dowolność w kompletowaniu drużyny - wszystkie detale możecie obgadać na czacie, bądź zastosować zasadę "kto pierwszy".
Z tego powodu cel całej zabawy podaję na "sucho" i poniższy fragment ulegnie zniszczeniu, gdy wszyscy dołączą już do rozgrywki i całość zostanie nakreślona w fabule. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić.
Jesteście grupą awanturników pracujących wspólnie od kilku lat. Trudnicie się głównie włamaniami i infiltracjami miejsc trudno dostępnych, lecz napady, czy działania sabotujące również nie są wam obce. Otrzymujecie zlecenie od zaufanego pracodawcy:
Infiltracja tajnej placówki imperialnej na Falleen, w stolicy prowincji Hexim's. Placówka charakteryzuje się czwartym, w pięciostopniowej skali imperialnej stopniem zabezpieczeń. Znajdujący się w zachodniej części miasta dwupiętrowy budynek i przylegający do niego teren są jedynie częścią kompleksu znajdującego się głównie pod ziemią. Wg. posiadanych informacji niewidocznych dla postronnych oczu pozostaje 5 poziomów. Na najniższym z nich znajduje się przedmiot będący celem waszej misji. Ma kształt kuli i oznaczenie 2XN39. Waszym zadaniem jest zdobycie przedmiotu i dostarczenie go na Nar Shaadaa we wskazane później miejsce.
Na Falleen czekać na was będą lokalny przewodnik i jeszcze jeden członek zespołu. Jego wiedza i umiejętności będą niezbędne do bezpiecznego przetransportowania towaru.
I STAŁ SIĘ KONIEC
Młody mężczyzna w nowiutkim pancerzu szturmowca przeciągnął się znudzony na fotelu, nie odrywając wzroku od ekranu holonotatnika. Gdyby nie holofilmy, prawdopodobnie oszalałby z nudów.
Nie tak wyobrażał sobie służbę ku chwale Imperium Galaktycznego. Marzył o bohaterskich czynach, zaszczytach i powszechnym szacunku, tymczasem tkwił w tej dziurze na Falleen i nie widział żadnych szans na rychłą zmianę stanu rzeczy.
Spojrzał na swój lśniący bielą hełm spoczywający obok i westchnął zrezygnowany. Coś jednak się nie zgadzało. Szybki wizjerów hełmu odbijały wcześniej zielone światło diod, które teraz ustąpiło miejsce kolorowi czerwonemu. Jakby nie dowierzając w to kompletnie nie pasujące do otoczenia zjawisko, mężczyzna powoli odwrócił się w fotelu. Rzut okiem na pulpit i ekrany monitoringu potwierdził jego obawy. Kropla potu, która spłynęła mu z czoła i z cichym pacnięciem rozbiła na udzie podziałała niczym sygnał do startu. Rozpaczliwie rzucił się ku panelowi kontrolnemu.