[Dantooine] - Odsetki od wyboru

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Posty: 188
Rejestracja: 26 sie 2021, 21:59

Jej deklaracja została przyjęta z dużym entuzjazmem. Rebelianci pokiwali z uznaniem głowami, a Rol'Olan pojawił się nagle obok i klepnął ją po plecach.
- Bardzo dobra decyzja - powiedział, wyraźnie zadowolony. - Każdy rekrut jest na wagę złota. Towarzysze, przywitajcie wśród nas Karen!
Wiwaty podniosły się znowu. Karen miała wrażenie, że teraz ci ludzie byliby gotowi cieszyć się ze wszystkiego; mimo to przyłączyła się do nich, w geście dobrej woli. Ktoś zaraz wytrzasnął skądś kubki i rozdał byłym więźniom, a już po chwili przepijano kolejne toasty czymś mocnym i pachnącym smarem do silnika.
Potem nastąpiła standardowa faza ogarniania nowych gości, ogólnego rozgardiaszu i niekomfortowego oczekiwania na uwagę. Załoga statku zakrzątała się wokół uratowanych - wskazano im kajuty, przydzielono ubrania i jedzenie, krótko oprowadzono po statku. Mieli teraz trochę czasu dla siebie, a jako że na statku było dostatecznie dużo rąk do pracy i mało miejsca, część z nich szybko zaczęła się nudzić. Zaczęli więc rozkładać się w kajutach, które dzieliły po trzy osoby, i powoli zapadać w drzemki, w próbie odespania emocji i wyczerpania.
Karen ułożyła się na swojej pryczy. Przez chwilę słuchała, jak jej dwóch współlokatorów mościło się na swoich miejscach, ale obydwoje szybko zapadli w sen, więc już po chwili znalazła się w ciszy. Było to dziwne uczucie, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze parę godzin temu spanikowana słuchała odgłosów walki na poprzednim statku. Szok i emocje dopiero zaczęły z niej schodzić, toteż nie mogła zasnąć. Przerzucała się z boku na bok i próbowała oswoić się z nową sytuacją. Jednocześnie czuła się i nie czuła rebeliantką, więźniem, niewolnicą i poszukiwaczem przygód. Z tego wszystkiego jedna rzecz nie dawała jej jednak spokoju - zastanawiała się, czy rebelianci dostają dużą pensję. I czy w ogóle ją dostają.
W końcu i ją zmorzył sen; niespokojny i mało odprężający. Wstała zakręcona, ale mimo wszystko dość odświeżona. Wydarzenia poprzedniego dnia wydawały się teraz tylko dziwnym snem; lecz nadal nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Podobnie nie wiedzieli jej współlokatorzy, którzy również się obudzili i patrzyli teraz po sobie z mieszanką zakłopotania i ciekawości.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Obrazek
Awatar użytkownika
Karen
Gracz
Posty: 44
Rejestracja: 30 mar 2022, 09:41

Czar szybko prysnął, a twi'lekanka zrozumiała, że popełniła ogromny błąd, przyłączając się do rebeliantów. Jedzenie było paskudne, nawet w niewoli i więzieniu imperialnym jadała lepiej. Kadeci rebeliantów byli w głównej mierze młodymi szczylami. Była starsza od nich o dwie dekady i nie mogła nawet porozmawiać na jakieś normalne tematy z młodszym pokoleniem, pogrążonym w datapadach, scrollującym większość czasu palcem po szybie. Koszmarne warunki kajut, brak żołdu, paskudne żarcie i inne okoliczności sprawiły, że Karen wolałaby chyba żyć w niewoli nawet pod namiotem ludzi pustyni, niż narażać życie dla wątpliwej przyszłości galaktyki.


Brak żołdu był dla niej najmniejszym problemem. Karen bardzo często musiała w niewoli dorabiać na czarno, za plecami swoich właścicieli. Z drugiej strony rebelianci nie byli najlepszymi okazali zdrowia. Żołnierze wyglądali na chorych, osłabionych, rannych i zmęczonych walką. Karen wątpiła, aby ktokolwiek z nich mógłby przetrwać konfrontacje z jej pakietem chorób wenerycznych. Twi'lekanka miała łatwe kredyty na wyciągnięcie ręki, ale bała się, że pluton egzekucyjny pociągnie ją do odpowiedzialności, jeśli wywoła na statku pandemię Kosmicznego AIDS. Zawsze uważała lekarzy za złodziei i naciągaczy, a ze wzglądu na zawód - większość chorób wracało do niej szybciej, niż była wstanie je wyleczyć i zdiagnozować.
Nie wiedziała co robić, więc położyła się na swojej pryczy i zasnęła, rozmyślając o ucieczce.
ODPOWIEDZ