Skyrunner wyszedł z nadprzestrzeni w pobliżu stoczni. Szkarłatne receptory IG rozjarzyły się od impulsu, który systemy behawioralne doskonale już rozpoznawały jako "podniecenie". Przez Iluminator kokpitu widać było ogrom i mnogość rozmaitych elementów stacji i całej jej infrastruktury. Wszędzie wokół kręciły się rozmaite statki w różnych stadiach rozkładu. Kosmiczny zgiełk dopełniały duże wraki z których zostały tylko szkielety, frachtowce holujące części poszycia, cała masa droidów pomocniczych rozmaitych rozmiarów. Wszystko to latało w sobie tylko znanych kierunkach i zamiarach.
Było to najbardziej "zywe" przedstawienie jakie rejestrował IG; jego podniecenie spowodowane było tym, że nigdzie nie dostrzegał "białkowców". Wszystko co oglądał było pokazem siły, ruchu i ogromu stali i elektroniki. Świat "krzemowców".
- O, Panie IG, czy Pan to widzi? Taki straszny bałagan. Że też to się nie rozpadło jeszcze... - R4B3 był nie mniej podniecony niż IG. - Wspaniałe. Tyle droidów.
Dwa astromechy, które zostały zabrane z Hulka, a które Garll postawił na nogi podczas podróży, dołączyły swoimi piskami do wyrazu zachwyty.
Garll spojrzał się na nich a na jego rybiej twarzy dało się dostrzec coś, co można by zinterpretować jako przerażenie.
- Dobraaa... - mruknął. - Wesoła banda mi się trafiła nie ma co. IG87F zakończyłeś ostatnie skanowanie systemu? Błędy masz zgrane? Koleś do, którego lecimy, nie będzie czekał. Ogarniaj się.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry