przez Lukos » 12 Cze 2013, o 00:29
Gdy na ekranie pojawiła się wiadomość z centrali lotów Coruscant, Lukosa przeszedł dreszcz. Na zielonym tle błyszczały informacje takie jak cel podróży, numery statku, numery licencji pilota, przewożony towar i lista pasażerów… W głowie Nautolana była pustka, całkowity brak planu działania. Wiedział jednak, że nie może zwlekać zbyt długo. Taka pauza w odpowiedzi mogła wydawać się podejrzana i doszłoby do niepotrzebnych spięć i komplikacji…
O ile już do nich nie doszło…
Lukos przyspieszył, by opuścić strefę, gdzie inne statki wychodziły z prędkości nadświetlnej. Gorączkowo myślał nad planem działania.
- R3, możesz jakoś to ominąć? – zapytał niepewnie, zdając sobie sprawę jaka będzie odpowiedź droida. Kiedy więc ten zapiszczał (wydając się być równie przestraszonym) na ekranie pojawiła się przetłumaczona negatywna wiadomość.
Co robić?
Lukos, wyczuwając każdą mijaną sekunde, zaczął w swojej pamięci odszukiwać wszystkiego co usłyszał od innych pilotów, którym naprawiał statek na Glee Anselm, albo jakiejkolwiek informacji z opowieści Bill’a. Niestety, było to na nic…
- Skurczybyk – zaklął pod nosem. – Zanim dał mi pożyczkę na statek, mógł uprzedzić, że potrzebuje licencji… Z drugiej jednak strony, idiotą jestem ja… Co robić, mały?
Astrodroid zapiszczał nisko, co świadczyło o jego rezygnacji.
Czy to już koniec? Dopiero zacząłem swoją przygodę… Miałem odnaleźć Billa i zwiedzać planety. Miałem mieć stałą pracę, zlecenia od…
- R3, możesz się w jakiś sposób włamać do bazy danych planety i zebrać potrzebne dla mnie informacje? – zapytał zdenerwowanym głosem przez komunikator.
Droid świergotami momentalnie udzielił odpowiedzi. Na ekranie pojawiły się słowa: „Raczej nie jestem w stanie tego zrobić, ponieważ nie mamy bezpośredniego połączenia z planetą. Spróbuje jednak włamać się poprzez ich komunikat…”
- KOLEKCJONER – powiedział głośno i wyraźnie Lukos. – To słowo klucz, znajdź wszystko co możesz. Spiesz się. I połącz mnie z kontrolą lotów. Lepiej im coś powiedzieć, zanim oni skontaktują się pierwsi.
Gdy na ekranie pojawił się komunikat o nawiązaniu połączenia, Lukos przełknął gromadzącą się w ustach ślinę i odezwał się, starając się mówić pewnym głosem.
- Witam. Pracuje dla Kolekcjonera, mam dla niego jeden ważny przedmiot. Brak pasażerów. Tylko ja i astrodroid…
Lukos czekał niecierpliwie. Czuł, jak zimny pot spływa po jego zielonej szyi. Nie był w stanie opanować drżenia rąk, więc położył je sobie na kolanach.
Mam nadzieję, że ten Kolekcjoner to jakaś większa szycha… To moja jedyna nadzieja…
